Jak wspierać zdrowy rozwój dziecka

Jak wspierać zdrowy rozwój dziecka

Paulina Pawlak

Wspieranie zdrowego rozwoju dziecka to nie tylko kwestia biologiczna czy edukacyjna. Nazywając dziecko „dzieckiem”, czasami tracimy z oczu fakt, że to po prostu człowiek, pełnoprawny członek społeczeństwa. 
Decyzja o rodzicielstwie to zobowiązanie do nieustannego rozwoju własnego i wsparcia rozwoju dziecka, aby zapewnić mu pełną samodzielność i niezależność w życiu dorosłym. Tymczasem obserwujemy tendencję do zawłaszczania dziecka jako części siebie, jakby miało ono mniej podmiotowości niż człowiek dorosły. Zapraszam do artykułu, który skłoni do zastanowienia się rodziców, jak najlepiej wspierać zdrowy rozwój własnego dziecka.

Motywacja do bycia rodzicem

Zanim podejmiemy się tej roli, warto zadać sobie pytanie: dlaczego naprawdę chcemy być rodzicami? Odpowiedzi na to pytanie mogą rzucać światło na nasze prawdziwe motywacje i kształtować nasze podejście do wychowania i opieki nad dziećmi. Rodzaj motywacji i gotowość już na samym początku relacji z dzieckiem jest w stanie wspomagać rozwój albo obciążać dziecko.
Niedojrzałe motywacje do posiadania dziecka mogą obejmować chęć ucieczki przed własnymi problemami czy niezrealizowanymi marzeniami, presję społeczną lub rodzinno-kulturową, a nawet próbę naprawienia związku. Innym niedojrzałym motywem może być próba zaspokojenia egoistycznych potrzeb, takich jak chęć posiadania „mini-wersji siebie” albo „narzędzie” do manipulacji emocjonalnej partnerem. Jeśli odpowiadamy sobie na pytanie w jeden z poniższych sposobów, warto udać się na terapię własną, by najpierw zadbać o siebie i być w stanie towarzyszyć dziecku w jego rozwoju w adekwatny do jego potrzeb sposób:
– Bo każdy ma dziecko.
– Bo mąż/żona chciał/a.
– Bo jak to tak, bez dziecka.
– Bo to kolejny etap po ślubie.
– Nie wiem.
Grupa tych odpowiedzi może świadczyć o braku głębszego zastanowienia przed podjęciem ważnej decyzji. Czasami może okazać się, że rodzic nie chciał dziecka (świadomie lub nieświadomie). Taka osoba nadal może być wspaniałym rodzicem, będzie jednak miała swój własny trudny kawałek do przepracowania – żałobę po poprzednim życiu, uczucie straty, samopoświęcenie, frustrację. 
Inna grupa odpowiedzi pokazuje tendencję do próby zaspokojenia swoich potrzeb dzieckiem:
– Żeby ktoś o mnie dbał na starość.
– Żebym nie był/a sam/a.
– Bo dziecko kocha miłością bezwarunkową, a ja tak nigdy nie byłem/am kochany/a.
– Żeby ktoś przejął mój biznes.
– Żebym miał/a przyjaciółkę/przyjaciela.
W takim układzie dziecko widziane jest przedmiotowo, obarczone oczekiwaniami rodzica i nawet jeśli jest kochane, to miłość ta ma postać warunkową. 
Jest pewna grupa odpowiedzi, które mogą sugerować, że dorosły stara się niejako „uleczyć” swoje własne życie, które nie wyglądało tak, jak chciał. 
– Moje dziecko będzie miało możliwość, której ja nie miałem: pójdzie na studia/będzie miało psa/będzie podróżować.
W praktyce nasze własne doświadczenia wpływają na sposób, w jaki patrzymy na życie naszego dziecka. Dziecko może odczuwać, co rodzic uważa za właściwe lub niewłaściwe. Oczywiście każdy rodzic ma prawo do własnych przekonań, jednak ważne jest, aby pamiętać o potrzebach i aspiracjach dziecka.

Potrzeby dziecka

Podstawą do wspierania zdrowego rozwoju dziecka jest zrozumienie i zaspokajanie jego potrzeb. Dziecko ma prawo do własnego życia, autonomii czy wyborów. Obowiązkiem dorosłego jest stworzenie warunków, które nie tylko zaspokoją potrzeby bytowe, ale także zapewnią wsparcie psychologiczne potrzebne do przygotowania dziecka do dorosłego życia. To stwarzanie właściwych warunków stanowi kluczową rolę w budowaniu fundamentów dla osiągnięcia przez dziecko pełni potencjału oraz dla zachowania zdrowia i radości życia. 
Podstawowe potrzeby każdego człowieka, niezależnie od jego etapu rozwojowego, według Jeffrey’a Younga to:

  • Bezpieczna więź: Silna więź oparta na bezwarunkowej rodzicielskiej miłości, empatii i wsparciu.
  • Akceptacja: Docenienie i akceptacja osoby takiej, jaką jest, bez oczekiwań zmian, bez warunków.
  • Troska: Dbanie o potrzeby fizyczne i emocjonalne, zapewnianie adekwatnej opieki i wsparcia dostosowanego do sytuacji i wieku.
  • Ochrona: Zapewnienie ochrony przed niebezpieczeństwami i zagrażającymi sytuacjami.
  • Autonomia: Zachęta do podejmowania samodzielnych i odpowiednich decyzji w celu zaspokojenia swoich potrzeb.
  • Kompetencje: Wsparcie rozwoju umiejętności oraz poszukiwanie narzędzi potrzebnych do skutecznego dążenia do celów.
  • Tożsamość: zachęcanie do eksplorowania tego, kim się jest, jakie ma się preferencje, budowanie zdrowego poczucia własnej wartości bez obawy przed odrzuceniem, krytyką czy wyśmianiem.
  • Realistyczne ograniczenia: Ustanawianie zdrowych granic, wyznaczanie i realizacja celów oraz dbanie o własne potrzeby poprzez naukę przyczynowo-skutkowości działań.
  • Samokontrola: Nauka kontrolowania impulsywności, regulacji emocji w bezpieczny sposób oraz radzenie sobie z dyskomfortem.
  • Ekspresja potrzeb: Możliwość wyrażania swoich pragnień i potrzeb bez obawy przed odrzuceniem lub krytyką.
  • Ekspresja emocji: Swobodne wyrażanie zarówno pozytywnych, jak i negatywnych emocji bez obawy przed odrzuceniem lub narzucaniem innych reakcji.
  • Spontaniczność: Możliwość spontanicznego działania i eksperymentowania, co wspiera kreatywność i rozwój.
  • Zabawa: Eksploracja świata w sposób wolny od presji, nauka poprzez zabawę oraz zaspokajanie potrzeb związanych z rozrywką.

Na podstawie pracy gabinetowej przytoczę przykłady zachowań, które mogą zabezpieczać, zaniedbywać lub atakować potrzeby dziecka.
Pod tymi pojęciami rozumiem:
Zabezpieczona potrzeba – reakcje rodzica mające na celu zadbanie o dobro dziecka i zaspokojenie jego potrzeb, reakcje te są adekwatne do sytuacji.
Zaniedbana potrzeba: Rodzic, świadomie lub nie, nie podejmuje działań, które zaspokajają potrzeby dziecka.
Atakowana potrzeba: Rodzic nie tylko nie zaspokaja potrzeb dziecka, ale dodatkowo obciąża je swoimi działaniami, zaburzając rozwój dziecka.

Potrzeba troski

Sytuacja: Dziecko przewraca się na rowerze, rodzic widzi to z odległości kilku metrów.
Zabezpieczenie potrzeby: Rodzic szybko podchodzi do dziecka, patrzy na wyraz twarzy (czy jest obecny ból, jakie emocje), czy ma uszkodzone ciało. Pyta, czy coś je boli. Jeśli ciało jest uszkodzone – opatruje rany, wspiera emocjonalnie.
Jeśli ciało nie jest uszkodzone, ale dziecko jest wystraszone/zawstydzone – wspiera emocjonalnie.
Jeśli dziecko nie jest poturbowane, nie potrzebuje wsparcia ani pomocy, rodzic daje mu przestrzeń na dalsze próby jazdy na rowerze.
Zaniedbana potrzeba: Rodzic nie reaguje, kontynuuje czynność, którą właśnie wykonuje (rozmawia ze znajomym/korzysta z telefonu/czyta/pracuje/gotuje).
Atakowana potrzeba: Rodzic krzyczy na dziecko, krytykuje je lub ośmiesza:
Ale żeś daleko zajechał (z kpiną w głosie: typowa bierna agresja).
No, tylko mi teraz nie płacz, sam chciałeś jeździć, to teraz cierp!
Płaczesz? Przecież to nie bolało, nic się nie stało, nic nie złamałeś.

Potrzeba kompetencji

Sytuacja: Dziecko próbuje samodzielnie zakładać buty, a starsze rodzeństwo już to zrobiło.
Zabezpieczona potrzeba: Rodzic cierpliwie czeka, zachęca dziecko i ewentualnie pomaga mu w trudniejszych momentach. W momentach rezygnacji dziecka, wspiera je emocjonalnie: To normalne, że jak się uczymy czegoś nowego, to idzie to na początku wolno. Nikt nie umie tego od razu.
Zaniedbana potrzeba: Rodzic ignoruje dziecko lub nie pokazuje mu, jak założyć buty. Nie zwraca uwagi w jakim stanie dziecko wychodzi z domu (czy ma wygodnie i prawidłowo założone buty).
Atakowana potrzeba: Rodzic wyśmiewa, krytykuje dziecko za jego wysiłki albo infantylizyje, odbiera mu sprawstwo:
Co się tak guzdrzesz?
Oh chodź już tutaj, bo nigdy nie wyjdziemy.
Kochanie, ty masz dopiero 4 latka, ty jeszcze nie umiesz zakładać butów, daj, mamusia ci założy.

Potrzeba dowolnej ekspresji potrzeb

Sytuacja: Dziecko zniecierpliwione pyta, kiedy wrócą do domu podczas wizyty u znajomych. 
Zabezpieczona potrzeba: Rodzic uważnie słucha dziecka i stara się zrozumieć, co chce przekazać. Uważnienie: Chciałbyś już iść?
Starsze dziecko można zapytać, dlaczego chce już wracać, młodsze prawdopodobnie nie jest w stanie dotrzeć do tej informacji w sobie. Można zapytać, czy się nudzi albo czy chce odpocząć i zaproponować rozwiązania, dzięki którym może nauczyć się, jak wytrzymywać dyskomfort (nudzę się – można porysować, pobiegać, pobawić się z kotem) czy rozważyć wcześniejszy powrót do domu albo zwyczajnie poinformować, o której zaplanowany jest wyjazd.
Zaniedbana potrzeba: Zignorowanie, bierno-agresywny komentarz: A ja chcę gwiazdkę z nieba.
Atakowana potrzeba: Rodzic kategorycznie odrzuca potrzebę dziecka lub wyśmiewa ją, obarcza poczuciem winy.
Nawet nie chcę o tym słyszeć.
Nie jęcz.
Nie tak cię wychowałam, cicho siedź.
Ciocia z wujkiem się napracowali z jedzeniem, żeby było nam miło. Zobacz, ile zrobili. Nie możesz tak mówić, będzie im przykro.

Potrzeba a zachcianka 

Warto rozróżnić potrzeby od zachcianek. Kiedy dziecko prosi o słodycze, nie oznacza to, że jest to dla niego rzeczywista potrzeba. Gdy dziecko nie chce spać do rana, wynika to z braku świadomości, że organizm potrzebuje więcej snu.
Naturalnym jest, iż dzieci mają trudności z kontrolą emocji i impulsów, ponieważ ich mózg nie jest jeszcze w pełni rozwinięty. Oznacza to, że nie są w stanie samodzielnie hamować swoich impulsów, zachcianek. Zadaniem rodzica jest pomóc w nauce hamowania, np. poprzez wprowadzenie rutyny i wyznaczanie granic: czasu jedzenia słodyczy czy chodzenia spać (nauka samokolntroli); przytulanie, czytanie bajek lub śpiewanie kołysanek (nauka wyciszania).
Dorosły również miewa zachcianki. Może chce mieć wygodne życie i zaprzestaje wszelkiej aktywności fizycznej, jednak potrzebuje jej, by zdrowo funkcjonować. Ma jednak wybór. Dziecko tego wyboru nie ma.

Zdrowe granice  

Dzięki zdrowym granicom możliwe jest zadbanie o wiele z wyżej wymienionych potrzeb dzieci naraz. Mówi się o nich coraz częściej, czym one jednak są, gdzie leżą, jak je wyznaczać, jak o nie dbać? Granice nie są czymś stałym i niezmiennym. Mogą się zmieniać w zależności od sytuacji, w której się znajdujemy. Granice są różne u różnych ludzi i jest to zupełnie normalne. Dbanie o własne granice NIGDY nie jest krzywdzeniem innych, a naruszanie granic innych nie zawsze jest krzywdzeniem ludzi. Normalnym jest, że wchodząc w relację z drugą osobą, naruszymy jej granice, tak jak naruszy ona nasze. Przez naruszenie granic najczęściej uczymy się, gdzie te granice w ogóle leżą. Szacunek do granic jest wtedy, gdy wiedząc, gdzie ona leży, nie próbujemy jej przekraczać. Jeśli mamy dobry kontakt z samym sobą, wysoką samoświadomość, nie zaniedbujemy czy nie umniejszamy siebie – zazwyczaj wyraźnie je czujemy. O granicach informują nas emocje. 
Warto pamiętać też, że o granice zwyczajnie można pytać.
Dorosłe osoby często mają trudności z nauczaniem swoich dzieci szacunku do granic własnych i innych z powodu własnych doświadczeń z przekraczaniem granic w dzieciństwie. Niemniej jednak, rozwijanie świadomości granic może przynieść korzyści zarówno rodzicom, jak i dzieciom, umacniając wzajemne poszanowanie i relacje rodzinne.
Granice dotyczą różnych obszarów, wymienię cztery, o których najczęściej mówi się w świecie psychologii, wraz z przykładami ich naruszania:
Granice ciała – przestrzeń osobista, która wymaga szacunku i zgody innych osób.
Zamiast: Przytul ciocię, tak wypada, zobacz jak jest jej smutno. Powiedz: Nie musisz się przytulać, nawet jeśli ktoś bardzo tego chce. Ciocia jest dorosła, nawet jeśli jej smutno, że nie ma tego, co chciała, poradzi sobie ze swoimi emocjami. Do cioci: Jaś nie ma ochoty się przytulić, uszanuj to, proszę.
Granice myśli – prawo do indywidualnych przekonań, ważne jest szanowanie różnorodności perspektyw i unikanie narzucania swoich poglądów.
Zamiast: Ty to jak coś wymyślisz, to naprawdę… przecież w naszym lesie nie ma wilków! Powiedz: Ach, więc myślisz, że ten dźwięk w krzakach to wilk. Wiesz, wilki żyją w Polsce, ale nie w tych lasach. Możemy zgadywać dalej, co to mogło być, jak myślisz?
Granice wyboru – dotyczą autonomii i prawa do podejmowania decyzji, zarówno małych, codziennych, jak i życiowych.
Chcesz soczek w zielonym czy niebieskim kubku? – nauka podejmowania decyzji o sobie
Zamiast: Zakładaj te spodnie i nie marudź już. Powiedz: Wiem, że bardzo chcesz założyć tę sukienkę, że bardzo ją lubisz, jednak na dworze jest za zimno. Co możesz ubrać, żeby było ci cieplej? A może tę sukienkę włożysz po powrocie ze sklepu? 
Zamiast: Nie tak się kroi pomidory, daj mi ten nóż. Powiedz: O wow, jaki ciekawy sposób znalazłeś na krojenie, nigdy takiego nie widziałam, a jednak działa!
Granice emocji – prawo do przeżywania uczuć i doświadczania stanów emocjonalnych spójnych ze sobą.
Zamiast: Nie bój się, to przecież nic strasznego. Powiedz: Wystraszyłeś się? Chcesz się przytulić? To był bardzo głośny dźwięk, można się wystraszyć. 
Wraz z decyzją o dziecku przyjmujemy na siebie dużą odpowiedzialność, ale jednocześnie rozpoczynamy niezwykłą, jedyną w swoim rodzaju podróż życiową. A jak to z podróżami bywa – nie da się ich zaplanować, przewidzieć, czekają nas przeróżne chwile, od najsłodszych i najpiękniejszych, po wyzwalające w nas trudne emocje. Niejednokrotnie wiąże się ona z otwarciem własnych ran z dzieciństwa. Nie trzeba być perfekcyjnym rodzicem, ponieważ popełnianie błędów jest naturalne. Ważne jest, by być refleksyjnym rodzicem, gotowym na naukę i rozwój. Warto podróżować z pokorą i życzliwością, zarówno wobec siebie, jak i dziecka.

Autorka jest psychologiem, obecnie jest w trakcie certyfikacji 4-letniej Szkoły Psychoterapii Poznawczo-Behawioralnej CBT-EDU w Warszawie.